Rozporządzenie dotyczące palenia flagi w rzeczywistości nie zakazuje palenia flagi, ale wciąż jest problematyczne. Mówi, że palenie flagi, które ma miejsce w kontekście popełnienia innego przestępstwa, tzn. jeśli palenie flagi nie jest wyrazistym działaniem, powinno być ścigane. Trudno sobie wyobrazić okoliczności, w których to mogłoby mieć zastosowanie. Jednym z przykładów, które przychodzą mi do głowy, jest sytuacja, w której flaga byłaby palona jako czysty mechanizm sygnalizacyjny - na przykład: "kiedy spalę tę flagę, idźcie obrabować ten bank." Ryzyko polega na tym, że rozporządzenie przekształca neutralne w treści działanie w działanie motywowane politycznie - a to oznacza, że nawet jeśli palenie flagi w danym przypadku nie jest chronione, oskarżony mógłby zakwestionować konstytucyjność samego oskarżenia jako motywowanego politycznie. To nie jest argument dotyczący Pierwszej Poprawki, ale raczej argument dotyczący równej ochrony. Mówiąc wprost, to rozporządzenie utrudni ściganie palenia flagi, a nie ułatwi, ponieważ potencjalnie tworzy fakty, które stanowią obronę w przypadkach, w których w przeciwnym razie nie byłoby obrony. Nie jestem pewien, kto doradził POTUS, aby to zrobił. Mamy wiele walk o wolność słowa do wygrania na całym świecie. Spójność w kraju pomoże nam je wygrać.