Kiedyś, gdy byłem młody i pełen zapału, pracując w dużej firmie, zawsze uważałem, że przełożeni są dziwni, wydając ogromne pieniądze na zatrudnianie ludzi do przenoszenia cegieł, traktując samochód jak pionka, co nie miało sensu, to czysta strata zasobów. Dopiero z wiekiem zrozumiałem, że taki sposób rekrutacji nazywa się rekrutacją defensywną - nie potrzebuję cię, ale nikt inny też nie może cię mieć. Później dowiedziałem się, że niektórzy szefowie po prostu chcą zatrudniać mądrych ludzi, a nie ich wykorzystywać - chcą mieć kontrolę, a nie prawo do używania. Dopóki jesteś zatrudniony, nie muszą cię szanować; gdy tylko odejdziesz, stajesz się złym człowiekiem; a dopóki jesteś na wolności, będą z tobą rozmawiać. Oddanie władzy to najlepsza nagroda dla tych, których sam mianowałeś swoimi zaufanymi doradcami.