W zeszłym miesiącu wyszedłem na drinka w Nowym Jorku z przyjacielem z San Francisco. Bar był zatłoczony, a drinki lały się strumieniami, kiedy powiedział: „Ludzie tutaj są tacy mili i nieprzywiązani do transakcji, co jest bardzo różne od SF.” Różnica, jak sądzi, polega na tym, że Nowy Jork to miasto wielu branż, podczas gdy San Francisco jest zdominowane przez jedną branżę: technologię. To ma znaczenie, ponieważ ludzie w miastach jednorodnych branż są bardziej skłonni być czujni. W San Francisco, jeśli spotkasz kogoś, prawdopodobnie wiesz, w jakiej firmie pracuje lub kogoś, z kim pracuje, a przynajmniej istnieje spora szansa, że w przyszłości się spotkacie. Nowy Jork jest inny. To dom dla wielu różnych branż, więc istnieje wiele różnych hierarchii statusu: moda, finanse, teatr, reklama, media, nieruchomości i wiele innych. Drabiny statusu są równoległe, a nie nałożone, co sprawia, że ludzie się odprężają. Jego teoria: Im większa odległość w przeciętnym połączeniu społecznym, tym mniej transakcyjni są ludzie i tym bardziej komfortowo czują się, pozwalając sobie na luz.