Jestem obsesjonowany tym tematem—jak nasza zdolność do przypisywania klinicznych etykiet każdemu aspektowi naszego istnienia zarówno nam pomaga, jak i szkodzi—i szczerze mówiąc, można by napisać nowoczesną opowieść w stylu Borgesa o przyszłym DSM [biblii diagnoz psychiatrycznych], który rośnie coraz bardziej, aż każda qualia, uczucie i myśl ludzka otrzyma swoją własną etykietę—nawet uczucie, że jest zbyt wiele etykiet dla naszych myśli, otrzymuje swoją własną etykietę: "możesz mieć: hiper-auto-etykietowanie"—aż tekst staje się zbyt długi, by go przeczytać lub używać, a przyszłe pokolenia odrzucają go i "są zniszczone ruiny tej mapy" okrywające żebraków na pustyni postapokalipsy.
Link tutaj (i odniesienie poniżej):
144,4K