Szczerze mówiąc, rozumiem liberałów: kapitalizm systematycznie zabiera pieniądze biednym i przekazuje je bogatym. Nie bezpośrednio, to byłoby zbyt oczywiste i wywołałoby rewolucję. Zamiast tego, owija tę pośrednią opodatkowanie biednych w elegancki termin finansowy zwany "polityką luzowania ilościowego" i nagle analitycy oraz politycy mówią o tym otwarcie, nie wywołując żadnego oburzenia, ponieważ brzmi to skomplikowanie. Nadmierne drukowanie pieniędzy, które widzieliśmy w ostatnich latach, rozcieńcza nasze pieniądze. Różnica polega na tym, że większość bogatych ludzi praktycznie nie trzyma żadnych pieniędzy, najwyżej 20%. Reszta jest w aktywach, które rosną w cenie, gdy dolar traci na wartości. Ceny aktywów nie rosną, ponieważ aktywa zyskują na wartości, to USD traci na wartości, co sprawia, że aktywa stają się bardziej wartościowe w przeliczeniu na USD. Biedni ludzie TRZYMAJĄ TYLKO USD. Całe swoje życie. Większość biednych ludzi nie posiada ŻADNYCH aktywów, więc przez całe swoje życie subsydiują wzrost cen aktywów, pozwalając inflacji deprecjonować ich oszczędności. To jest tak rażąco oczywiste, że każdy może to poczuć: klasa średnia, która również ma bardzo mało aktywów, jest obiektywnie biedniejsza dzisiaj niż 20 lat temu. Można argumentować, że to jest niesprawiedliwe. Można też argumentować, że to kwestia umiejętności, ponieważ każdy może kupić aktywa, więc gra jest sprawiedliwa. Tak czy inaczej, tak ważne jest, abyś USTAWIŁ SIĘ w taki sposób, abyś był po stronie ODBIORCZEJ nieustannego drukowania pieniędzy i aby inflacja nie szkodziła ci, ale przynosiła korzyści.