Zgadzam się na reformę pożyczek studenckich. Może coś takiego. 90% wartości pożyczki jest umarzane, z czego połowę pokrywają fundusze uniwersytetów, a drugą połowę umarza rząd. Każdy student, który już spłacił więcej niż 10% swoich pożyczek, otrzymuje darmowe pieniądze od uniwersytetów i rządu. Można wprowadzić stopniowy harmonogram, w którym obecni studenci otrzymują 90% umorzenia, studenci z ostatnich 3 lat 80%, studenci z ostatnich 6 lat 70%, itd. Następnie, od teraz, żadne pożyczki nie są gwarantowane przez rząd, a wszystkie pożyczki mogą być niewypłacone. Możemy współpracować z komunistami w tej sprawie oraz w kwestii przystępności mieszkań.