Popularne tematy
#
Bonk Eco continues to show strength amid $USELESS rally
#
Pump.fun to raise $1B token sale, traders speculating on airdrop
#
Boop.Fun leading the way with a new launchpad on Solana.
Ethereum przetrwa nas wszystkich!
Minęły dwa miesiące, odkąd Ethereum przekroczyło psychologiczną granicę. Po raz pierwszy w historii ludzkości technologia działała przez pełną dekadę bez przerwy. Żadne resetowanie. Żadne zaplanowane prace konserwacyjne. Żaden przestój w 315 360 000 sekund ciągłej pracy. Tą technologią nie była elektrownia jądrowa ani globalny system bankowy. To nie był też Bitcoin.
To było @Ethereum.
Po raz kolejny Ethereum zdefiniowało, co jest możliwe. Sukces jednak niesie ze sobą własne niebezpieczeństwo.
Świętując 10 lat działania i kibicując instytucjom gromadzącym ETH w swoich skarbcach, ryzykujemy pomylenie przetrwania z zwycięstwem. Odporność, która doprowadziła nas tutaj, może osłabnąć, jeśli staniemy się zbyt zadowoleni z systemu, z którym wcześniej walczyliśmy.
Zwycięstwo czy kapitulacja?
Czas działania Ethereum nie jest tym samym, co jedna bezbłędna maszyna pracująca w piwnicy. Węzły się zawieszały. RPC przestawały działać. O to chodzi - żaden pojedynczy punkt awarii nie może zniszczyć Ethereum. Przetrwa jako zarówno projekt technologiczny, jak i zbiorowe zobowiązanie tysięcy deweloperów i operatorów.
Jednak poza kamieniami milowymi kryje się bardziej złożone pytanie: Czy możemy pozostać tak odporni w nadchodzących dekadach?
Ruch kryptowalutowy narodził się w opozycji. Po ratunkach w 2008 roku, Bitcoin postawił sprawę przeciwko rządom, banksterom i kumoterstwu. Ethereum rozszerzyło wizję, przekształcając blockchainy z waluty w obliczenia. Nasz „wróg” był jasny: systemy władzy i kontroli. W miarę jak kryptowaluty zyskują legitymację, dzieje się coś niebezpiecznego - tracimy z oczu to, co nas łączy.
Znikający wróg
Z Donaldem Trumpem wybranym na prezydenta USA i wieloma politykami na całym świecie podążającymi za jego przykładem, przyjmującymi kryptowaluty jako część swoich programów, można by dojść do wniosku, że wygraliśmy. Po tym, jak byliśmy ignorowani, wyśmiewani i ścigani, kryptowaluty osiągnęły kulturową legitymację. Ale po obserwowaniu przedwczesnych tańców zwycięstwa w sieci, powinniśmy czuć się raczej nieswojo.
Sukces można przejąć, rozcieńczyć lub przekształcić, zanim osiągniemy prędkość ucieczki - wyimaginowaną linię mety. Prawdziwa walka dopiero się zaczyna - walka o integralność.
Historia Bitcoina jasno to pokazuje. Jego narodziny w 2008 roku były wywołane ratunkiem banków: gnijący system finansowy ujawniony dla wszystkich. Wróg był oczywisty - skorumpowane rządy, banksterzy, kumoterstwo. Ale spójrz na dzisiaj. Najgłośniejsze głosy Bitcoina świętują dyktatorów, ponieważ ogłaszają Bitcoin legalnym środkiem płatniczym - ironia w szczytowej formie.
Ethereum ryzykuje podobny los. Czy pro-kryptowalutowa administracja, czy blockchain zarządzany przez UE, to uznanie naszych wartości? Rządy zmieniają się z dnia na dzień. Dziś „sojusznik” jutro może stać się oportunistą, chętnym do przekształcenia etosu kryptowalut w coś kontrolowalnego. Jeśli przetrwanie decentralizacji zależy od odpowiedniego polityka w odpowiednim czasie, to już przegraliśmy.
Prawdziwe zagrożenie
Wróg Bitcoina nie jest Ethereum. Wróg Ethereum nie jest Solaną. Wrogiem jest stagnacja - i subtelne kompromisy, które naśladują decentralizację, jednocześnie ją podważając.
To pokusa, by optymalizować pod kątem wygody kosztem odporności. W małych wąskich gardłach, które gromadzą się przez regulacje lub przejęcie przez korporacje. W kontrolowaniu władzy przez tych, którzy już trzymają klucze....
Najlepsze
Ranking
Ulubione